sg
Komisja Europejska pozwała Polskę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w związku z niedopełnieniem obowiązku transpozycji dyrektywy w sprawie odnawialnych źródeł energii. Celem dyrektywy jest zapewnienie 20 proc. udziału energii odnawialnej w całkowitym zużyciu energii w UE do roku 2020. Termin na implementację przepisów minął w grudniu 2010 roku. Komisja w styczniu 2011 roku upomniała Polskę za brak transpozycji dyrektywy i wysłała do rządu wezwanie do podjęcia działań.
Projekt Ustawy o OZE jest częścią pakietu trzech ustaw, w które wchodzi jeszcze Prawo eneregetyczne i gazowe. Ustawa, zgodnie z niedawnymi zapewnieniami resortu gospodarki, miała być uchwalona jeszcze w 2012 roku i wejść w życie 1 stycznia 2013 roku. Tymczasem projekt utknął w rządzie, gdzie resotry finansów, spraw zagranicznych i gospodarki tocza spór o ostateczny kształt prawa. teraz w Sejmie procedowany jest poselski projekt Ustawy o OZE, znacznie okrojony w porównaniu do rządowego. Projekt poselski nie zawiera spornych kwestii wsparcia OZE, dzięki czemu miał zostać szybko uchwalony w Sejmie, dzięki czemu rząd miał uniknąć pozwania przez Komisję przed ETS. Nie udało się.
Komisja, oprócz Polski, pozwała także Cypr. W naszym przypadku unijny organ proponuje dzienną karę pieniężną w wysokości 133 228,80 euro, co – w przeliczeniu na złotówki – daje 200 mln zł w skali roku. Dla Cypru Komisja kara jest dużo niższa – 11 404,80 euro za dzień.
Jeżeli Trybunał przychyli się do wniosku Komisji, oba państwa będą musiały płacić dzienne kary pieniężne od dnia wydania wyroku do dnia zakończenia pełnej transpozycji. O ostatecznej wysokości dziennych kar pieniężnych zadecyduje Trybunał.